Wjazd Chrystusa do Jerozolimy, Nowogród, XV/XVI w.
Hosanna! Hosanna!, krzyczą tłumy na widok Króla na osiołku.
Tryumfalny wjazd Chrystusa do Jerozolimy szarpie serce przeczuciem zdrady i odrzucenia, jakie spotka Mesjasza niemal już za chwilę.
Czy wzniesione w górę palmy są jedynie wybuchem emocji czy może wyrazem wiary w zwycięstwo Zmartwychwstania?
Obyśmy, stojąc w tłumie wiwatującym na widok Jezusa, z głębi serca z pokorą wyznali: "Pan mój i Bóg mój" (J 20,28).
Tekst: Basia Smal
Fot. za: drogaikony.org.pl
Tak niewiele czasu minęło między wjazdem do Jerozolimy a Ukrzyżowaniem Jezusa. Ludzie...jak potrafią się zmienić. Jednego dnia krzyczeć Hosanna, by za kilka dni: Na krzyż z nim...
OdpowiedzUsuńNiepojęte zdarzenie, które zmusza do zatrzymania się i wsłuchania we własne serce...
Usuń